Nieszczelne jelita.
Co to jest i jakie powodują choroby .
Dlaczego większość z Nas je ma?
UKRYTA EPIDEMIA
Nasz przewód pokarmowy – o powierzchni około 200 metrów kwadratowych, czyli porównywalnej do kortu tenisowego – stanowi istotną barierę odpornościową, zabezpieczając nas przed chorobami i zatruciami.
Każdego dnia tysiące mikroorganizmów i produktów ubocznych trawienia wchodzi w kontakt z tą potężną tarczą obronną. Ta inteligentna błona ma do wykonania niełatwe zadania: odróżnianie zawartości jelit od tkanek własnych organizmu, zawiadywanie wchłanianiem składników odżywczych i ogólny nadzór nad interakcją flory jelitowej ze śluzówkowym układem odpornościowym.
Wykonująca te czynności oraz neutralizująca obcych napastników błona jelit mieści w sobie 70 procent naszego układu odpornościowego.
Aby zadbać o nasze zdrowie, jelito utrzymuje ścisłą symbiotyczną relację z trylionami mikroorganizmów, których liczebność dziesięciokrotnie przewyższa liczebność komórek ludzkiego ciała. Do organizmów tych zaliczają się białe charaktery (mutualiści), czarne charaktery (patogeny) i neutralni widzowie (komensale), którzy płyną po prostu z prądem.
Większość ekspertów uważa, że przeciętny zdrowy miks drobnoustrojów jest w 85 procentach pozytywny/neutralny, a w 15 procentach negatywny, co stwarza sytuację dynamicznej równowagi, która sprzyja dobremu wytrenowaniu układu odpornościowego w obronie nas przed szkodliwymi wirusami i innymi antygenami i jego czujności.
Ilekroć coś trafia do naszego przewodu pokarmowego, układ odpornościowy w jelitach musi rozpoznać ukrytych w tym przyjaciół i wrogów, a następnie przywitać albo wyprosić określone substancje, wirusy, bakterie czy pasożyty.
Zdrowy układ odpornościowy zachowuje milczącą czujność, jak postawny bramkarz w klubie nocnym, wpuszczając to, co dobre, i sprawnie pozbywając się tego, co złe. Jeśli jednak na jelito napiera nieustępliwy, niesforny tłum – toksyny środowiskowe, bezwartościowa dieta, stres, lekarstwa i inne czynniki – bramkarz jest przeciążony i nasze mechanizmy obronne słabną. Do akcji wkraczają wtedy złe bakterie oportunistyczne. Korzystając z osłabionej odporności, wandale ci dostają się do środka.
Gdy się zagnieżdżą, mogą zmienić środowisko jelitowe. Wypierają mieszkające tam dobre bakterie, zabierają przestrzeń probiotykom odpowiedzialnym za wytwarzanie witamin, wwiercają się w śluzówkę ściany jelitowej i robią dziury w błonie jelitowej, co może zaburzyć równowagę pH i doprowadzić do przerostu drożdżycowego. W rezultacie osłabieniu ulega zewnętrzna warstwa bariery jelitowej – nabłonek. Połączenia między jego komórkami w normalnych warunkach działają jak pilnie strzeżone bramy, co zapobiega przenikaniu niechcianych molekuł do krwiobiegu. Jednak w sytuacji osłabienia ściany jelitowej bramy te otwierają się na dużo dłużej, niż to pożądane, dając toksynom, mikrobom i niestrawionym cząstkom żywności dostęp do naczyń krwionośnych i pozwalając na ich przemieszczanie się po całym organizmie.
Wszyscy w pewnych okresach doświadczamy nieszczelności jelit, choć możemy się o tym nigdy nie dowiedzieć. Gdy mikroby się przemkną, układ odpornościowy wydziela neutralizujące najeźdźców przeciwciała i po sprawie. Jeśli jednak jelito staje się przewlekle nieszczelne, toksyczny potencjał tych krążących mikrobów zmienia miejscowy problem jelitowym w układowy syndrom, który może mieć istotne, dalekosiężne, a nawet śmiertelne konsekwencje.
Reakcja zapalna organizmu – skutek dążenia układu odpornościowego do chronienia cię – może zostać uruchomiona na stałe, atakując wszystko i wszystkich w polu swego rażenia.
Wówczas człowiek jest wystawiony na ryzyko ciągnącej się całe życie, wyniszczającej choroby autoimmunologicznej. Zatem, owszem, jelito nieszczelne może i ma dziwną nazwę, ale – co zapewne już dostrzegasz – jest to poważne schorzenie, które może rozstroić zdrowie.
POWAŻNE I CORAZ POWSZECHNIEJSZE SCHORZENIE
Około 80 procent osób, które pojawiają się w gabinecie naturopaty, ma pewien stopień zespołu jelita nieszczelnego. Przychodzą z różnymi problemami – od skarg na pęcherzyk żółciowy po niedoczynność tarczycy, łuszczycę lub wypryski, migrenowe bóle głowy, insulinooporność, a nawet uporczywe przybieranie na wadze.
Wielu z zaskoczeniem dowiaduje się, że ich stan może mieć to samo podłoże co zapalenie jelita grubego, zespół jelita drażliwego (ZJD) i choroba Leśniowskiego-Crohna. Są zaś absolutnie zdumieni, gdy dowiadują się, że pewien stopień nieszczelności jelita występuje w każdej chorobie autoimmunologicznej, w tym w toczniu układowym, stwardnieniu rozsianym, cukrzycy typu 1, a nawet w chorobie Parkinsona i ALS (stwardnieniu zanikowym bocznym).
Wiele mainstreamowych środowisk lekarskich wystrzega się określenia „zespół jelita nieszczelnego”, preferując bardziej precyzyjny formalnie termin „zwiększenie przepuszczalności jelit”. Ale ta różnica terminologiczna wyraźnie traci na znaczeniu, gdy jak bomba wybuchają coraz to nowe doniesienia o wpływie jelit (i mikrobiomu) na ogólny stan zdrowia człowieka oraz jego zachowanie. Informacje te pochodzą od uczonych reprezentujących różne działy medycyny i pracowników służby zdrowia, a nasza wiedza przyrasta dosłownie z dnia na dzień – tylko w zeszłym roku (2015) opublikowano ponad tysiąc dwieście prac naukowych o przepuszczalności jelit. Wszystkie te badania pomagają połączyć kropki i potwierdzić to, o czym od lat alarmowali specjaliści leczenia naturalnego, integratywnego i inni eksperci medycyny funkcjonalnej: nasze współczesne obciążenie toksynami środowiskowymi jest zbyt wielkie, żywność jest zbyt wyjałowiona z wartościowych składników, a nasze życie zbyt stresujące, by organizm mógł optymalnie działać.
Na podstawie wyników badań przeprowadzonych zarówno na zwierzętach, jak i na ludziach, a opublikowanych w takich periody-kach jak „Clinical Gastroenterology and Hepatology” oraz „Gut”5, zespół jelita nieszczelnego (czy zwiększoną przepuszczalność jelit) powiązano z następującymi objawami i schorzeniami:
> ADHD
> alergie i nietolerancje pokarmowe
> ALS (stwardnienie zanikowe boczne, choroba Gehriga)
> autyzm
> celiakia i nietolerancja glutenu
> choroba Alzheimera
> choroba Hashimoto
> choroba Leśniowskiego-Crohna
> choroba Parkinsona
> cukrzyca typu
> cukrzyca typu
> fibromialgia
> gazy, wzdęcia i bóle brzucha
> kandydoza i przerost drożdżakowy
> lęk i depresja
> migrenowe bóle głowy
> niealkoholowe stłuszczenie wątroby i inne zaburzenia wątroby
> reumatoidalne zapalenie stawów
> stany zapalne skóry (egzema, łuszczyca, trądzik różowaty, trądzik zwyczajny, dermatoza)
> stwardnienie rozsiane
> toczeń rumieniowaty układowy
> wrzodziejące zapalenie jelita grubego
> zespół jelita drażliwego
> zespół metaboliczny
> zespół niespokojnych nóg
> zespół przewlekłego zmęczenia
> zespół wielotorbielowatych jajników
Lista ta nie jest w żadnym razie zamknięta, a badań na temat jelita nieszczelnego wciąż przybywa. Kto wie co odkryjemy w ciągu następnych dziesięciu lat?
Powiązania są tak wyraźne, a świadectwa tak wymowne, że nie można dłużej udawać, iż jest to tylko modna nowinka z niewydarzoną nazwą. Jelito nieszczelne stoi w tle wielu niewyjaśnionych współczesnych problemów zdrowotnych.
Jak powstaje jelito nieszczelne
Przez długi czas przyczyny jelita nieszczelnego pozostawały owiane tajemnicą, ale w ostatnich dekadach uczeni zaczęli znajdować pewne wskazówki. W 2000 roku lekarz Alessio Fasano z University of Maryland dokonał odkrycia, które może zmienić oblicze autoimmunologii, jemu zaś przynieść pewnego dnia Nagrodę Nobla. Fasano wyizolował jedyną znaną substancję fizjologiczną, która bezpośrednio kontroluje połączenia międzykomórkowe w ścianie jelitowej, zwaną zonuliną. Odkrycie to obwołano znalezieniem praprzyczyny -„dymiącego pistoletu” – zespołu jelita nieszczelnego.
Zonulina jest białkiem, które sygnalizuje połączeniu zwierającemu, że ma się otworzyć lub zamknąć, i jest jedyną znaną z tego substancją w organizmie. Kontrolując zonulinę, badacze mogą niemal dowolnie otwierać i zamykać połączenia zwierające. Obecnie wiemy o dwóch czynnikach, które uruchamiają wydzielanie zonuliny w jelicie cienkim. Są nimi: kontakt z bakteriami i kontakt z glutenem.
Od lat podejrzewano, że przyczyną chorób alergicznych, autoimmunologicznych i zapalnych powiązanych z jelitem nieszczelnym są infekcje jelit. Zespół Fasano odkrył, że jelito narażone na dowolną infekcję wydziela zonulinę, która otwiera bramy połączeń zwierających. Innymi słowy jest możliwe, że to zonulina, a nie bezpośrednio bakterie, uruchamiają nieszczelność jelita.
Przez całe millennia ta reakcja zonulinowa była istotnym elementem mechanizmów obronnych organizmu. Był to sposób na wypłukanie szkodliwych bakterii, na które możemy się natknąć, takich jak salmonelle.
Jednak w naszym nowoczesnym świecie drastycznie wzrosła liczba czynników spustowych zonuliny, przez co wrota jelit pozostają szeroko rozwarte. To, co było kiedyś zdrową (i krótkotrwałą) reakcją układu odpornościowego, przerodziło się w nieprzerwaną kaskadę, wywołując przewlekły stan zapalny organizmu i narażając go na zagrożenia.
Wiele schorzeń autoimmunologicznych powiązanych z jelitem nieszczelnym ma składnik genetyczny, jednak naukowcy stwierdzili, że tylko u niecałych 10 procent ludzi z genami chorób autoimmunologicznych rzeczywiście się one ujawniają. Dlaczego jedni ludzie z tymi genami chorują, a inni nie? Odpowiedzią na to pytanie jest, w skrócie, nasze środowisko.
Właśnie dlatego codziennie dokonywane przez nas wybory – jaką zjadać żywność, jakich używać produktów, jakie zażywać pastylki, w jak wielkim żyć stresie – mogą decydować o naszym zdrowiu lub chorobie. Wszystkie te toksyczne mikroekspozycje potencjalnie prowadzą do wydzielania zonuliny.
Jednak w odróżnieniu od genów są to czynniki, które zwykle pozostają pod naszą kontrolą.
Dwoma najistotniejszymi czynnikami środowiskowymi wydzielania zonuliny są:
> Wzrost obecności glutenu w podaży żywności. Hybrydyzacja pszenicy oraz dodawanie jej prawie do wszystkich przetworzonych produktów żywnościowych znacząco zwiększyła nasze spożycie glutenu, który tworzy w organizmie warunki sprzyjające niemal ciągłemu wydzielaniu zonuliny.
> Wzrost stosowania antybiotyków. Rozpowszechnienie leków antybiotycznych, odkażaczy rąk, chemicznych środków czyszczących i innych zabójców mikrobów zdziesiątkowało różnorodność bakteryjną w naszych organizmach.
Zaburzenie równowagi mikrobiomu doprowadziło do zwiększenia liczebności bakterii tłoczących się w jelicie cienkim, co uruchamia zonulinowy mechanizm otwierania połączeń międzykomórkowych.
Istnieją proste sposoby na ograniczenie ryzyka jelita nieszczelnego odnoszące się do pięciu zasadniczych obszarów naszego stylu życia:
a) sposobu odżywiania się,
b) toksyn środowiskowych zaistniałych w wyniku współczesnego dążenia do wygody,
c) stresu,
e) nadmiernego odkażania i
f) nadużywania leków.
Stawka jest niezwykle wysoka. Wiemy, że jelito nieszczelne jest bezpośrednio związane z wieloma poważnymi schorzeniami, w tym z bodaj najbardziej dezorientującymi i rozstrajającymi, czyli chorobami autoimmunologicznymi. Jednak odkrycie zonuliny daje promień nadziei. Zonulina trzyma klucze do wrót ściany jelitowej, a my wiemy już, co ją pobudza.
Przez ograniczenie naszej ekspozycji na te czynniki oraz ponowne zaproszenie do jelit naszych starych bakteryjnych przyjaciół, którzy nas bronią, możemy zmniejszyć stan zapalny, zagoić jelito nieszczelne i potencjalnie wyjść na prostą w rozwiązywaniu kryzysu autoimmunologicznego w społeczeństwie.
Przypadek Blake- mały pacjent dr Axe’a
Do mojej kliniki weszła młoda mama, trzymając za rączkę pięcioletniego synka Blake’a. Miała na imię Jennifer. Wyczytałem z jej twarzy, że jest zmartwiona i wyczerpana. Konsultowała się już z wieloma specjalistami wposzukiwaniu skutecznej kuracji na wysypki pokrywające ręce i twarz Blake’a.
– Spójrzmy na to – powiedziałem, podnosząc koszulę Blake’a. Biedaczysko. Górę tułowia miał równie rozpaloną co ręce. Skóra była obrzmiała i czerwona. Chłopiec miał najwyraźniej ciężki przypadek dermatozy, czyli zapalenia skóry. Jego stan był tak poważny, że na skórze mogły zacząć się robić bolesne, łuszczące się pęcherze.
– Ciągle go to swędzi – mówiła Jennifer. – Byliśmy u różnych lekarzy, ale wszyscy chcą podawać mu steroidy i antybiotyki. Wydaje mi się to zbyt radykalne u takiego małego dziecka.
Rzeczywiście, odruchowym rozwiązaniem, wybieranym przez większość lekarzy, byłoby w takiej sytuacji zapisanie kremu z silnym kortykosteroidem – zbyt częsty przykład tego, jak współczesna medycyna leczy objawy, a pomija rzeczywiste przyczyny schorzeń.
Po wszechstronnym przebadaniu i zebraniu wywiadu o zdrowiu Blake’a doszedłem do wniosku, że jego organizm doznaje stanu zapalnego z powodu reakcji alergicznej na zjadaną żywność oraz na toksyny, na które jest narażony w domu.
Powiedziałem jego mamie, że podejrzewam u chłopca nietolerancję pokarmową, najprawdopodobniej na gluten i kazeinę, a także reakcje uczuleniowe na szampon oraz proszek do prania jego ubrań, a może nawet pościeli.Aby potwierdzić te podejrzenia, musimy wykonać pewne badania.
Zleciłem u Blake’a test nietolerancji pokarmowych IgG-zależnych oraz alergii IgE-zależnych – badania krwi i skórne, które pozwalają sprecyzować przyczyny reakcji odpornościowej. Wyniki nie były zaskakujące.
Blake był wrażliwy na mleko krowie, gluten, truskawki, białko jajek i orzechy oraz miał kilka alergii środowiskowych. Podobnie jak u wielu dzieci, które obserwowałem, był to zewnętrzny przejaw jelita nieszczelnego.
Chcąc zająć się problemem i przynieść dziecku ulgę, poprosiłem Jennifer o żywienie go zgodnie z zaleceniamidiety leczącej jelito, która zawierała:
> poranną porcję owoców, takich jak gruszki i jagody;
> zdrowe tłuszcze, pochodzące z awokado, masła klarowanego i oleju kokosowego (przy eliminacji olejów częściowo uwodornionych, tłuszczów trans oraz oleju sojowego, rzepakowego i roślinnego, które często znajdują się w żywności przetworzonej);
> czyste białko z organicznie hodowanego i wypasanego na pastwisku bydła, kurczaków z wolnego wybiegu, ryb wolno żyjących (np. łososia) oraz kolagenowego proszku białkowego do smoothies;
> warzywa na parze (np. marchewkę, kalafior i kabaczek).
Założyłem, że alergie pokarmowe Blakea są tylko czubkiem góry lodowej – stanu zapalnego w jego organizmie. Poprosiłem Jennifer o usunięcie używanych przez nią w domu środków czystości, a wypróbowanie olejków eterycznych do zmywania podłóg, blatów kuchennych i sprzątania łazienki. Zaleciłem też zmianę proszku do prania, mydła i pasty do zębów i zastąpienie ich produktami własnej roboty, wykonanymi na bazie naturalnych składników, takich jak ocet winny, soda, olej kokosowy, olejek miętowy, cytrynowy i kadzidłowy, mydło z oleju roślinnego i glinka bentonitowa.
3 tygodnie później Blake przyszedł z mamą na wizytę kontrolną. Dermatoza, obejmująca tułów chłopca, oraz wypryski na jego policzkach zniknęły.
– Nie mogę uwierzyć, jak szybko się to cofnęło – powiedziała Jennifer.
Wytłumaczyłem, że najlepszym zabezpieczeniem w przypadku Blakea jest czujność, bo zetknięcie z pokarmami, na które jest wrażliwy, lub takimi chemikaliami domowymi jak anty bakteryjny triklosan mogą ponownie uruchomić tę samą reakcję odpornościową. Błona jelitowa będzie u niego coraz mocniejsza, ale ponieważ organizm wytworzył już przeciwciała w stosunku do tych pokarmów i substancji chemicznych, ponowne ich wprowadzenie może spowodować wznowienie objawów.
Jelito nieszczelne u Blakea obarczyło go już na stałe ryzykiem nadmiernej odpowiedzi zapalnej i predyspozycją do chorób autoimmunologicznych. Jego historia jest doskonałym przykładem kryzysu autoimmunologicznego, który obejmuje dziś cały świat. Mam nadzieję, że da nam też motywację do rozprawienia się z epidemią jelita nieszczelnego raz a dobrze.
DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?
Spytajmy więc o przyczyny: co takiego dzieje się w naszym świecie, że szerzy się ta ukryta epidemia? Każdy z następujących czynników może negatywnie oddziaływać na jelita, tymczasem wiele z nich występuje łącznie, powodując we wnętrzu naszego przewodu pokarmowego istne spustoszenie.
Załamanie jakości zjadanych pokarmów. Bezlitosny nadmiar cukrów, nieskiełkowanych, hybrydowych zbóż i innych wysoko przetworzonych, a bezwartościowych odżywczo produktów zdewastował jelita.
Szczególnym niepokojem napawa gluten – coraz więcej świadectw wskazuje, iż jest on głównym sprawcą jelita nieszczelnego.
Gdy go zjadamy, organizm doznaje reakcji zapalnej i w rezultacie wydziela białko pod nazwą zonulina, które rozluźnia międzykomórkowe połączenia zwierające w nabłonku i daje dostęp do krwiobiegu tak długo, jak krąży we krwi.
Zwiększenie poziomu toksyn środowiskowych. W ciągu jednego roku każdy Amerykanin potencjalnie wchodzi w kontakt z osiemdziesięcioma tysiącami nieprzetestowanych chemikaliów i toksyn środowiskowych. Ludność Stanów Zjednoczonych stanowi zaledwie 2 procent światowej populacji, ale zużywa 24 procent pestycydów. Powszechne stosowanie środków owadobójczych w połączeniu z obecnością w naszym życiu i diecie upraw modyfikowanych genetycznie, dodatków do żywności i konserwantów, a także środków czystości i kosmetyków stworzyło niebezpieczne obciążenie toksyczne organizmu, które podkopało stan jelit.
Życie w ciągłym napięciu. Stres emocjonalny odciska realne piętno na stanie jelit. Badania ukazują, że stresujące przeżycia powodują spadek różnorodności probiotycznej w jelitach, co pozwala na przerost drożdżaków. Stres z czasem osłabia też układ odpornościowy, zmniejszając naszą zdolność do zwalczania
Inwazji szkodliwych bakterii i wirusów, zaogniając wszelkie istniejące już stany zapalne i utrwalając nieszczelność jelit. Bezwzględna walka z zarazkami. Nasz kulturowy nałóg przesadnego dezynfekowania rąk i domów, leczenia każdej przypadłości pod słońcem antybiotykami o szerokim spektrum działania i nadmierne przetwarzanie produktów żywnościowych zniszczyły naszą naturalną równowagę mikrobową. Unicestwiliśmy wiele szczepów pożytecznych drobnoustrojów, które kiedyś precyzyjnie regulowały aktywność naszych genów oraz uczyły układ odpornościowy, jak strategicznie postępować z patogenami, alergenami i innymi zagrożeniami środowiskowymi. To przerwanie zdrowego współżycia z naszym fitobiomem, naturalnym mikrokosmosem drobnoustrojów, przynosi śmiertelnie szkodliwe konsekwencje, w tym zwiększenie zapadalności na powiązane choroby przewlekłe i zaburzenia czynności układu odpornościowego oraz oporność na antybiotyki. W tym roku co najmniej dwa miliony ludzi zarazi się opornymi na antybiotyki bakteriami, a 23 tysiące z nich umrze z tego powodu.
Nadmierne stosowanie leków. W związku z tym, że siedmiu na dziesięciu Amerykanów zażywa przynajmniej jeden specyfik na receptę oraz że niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ) i przeciwbólowe są przyjmowane w rekordowych ilościach, a farmaceutyki – jak wiadomo – wyrządzają krzywdę naszym jelitom przez naruszenie bariery śluzówkowej, uszkodzenie kosmków jelitowych oraz wytępienie pożytecznych bakterii, spustoszenia w naszym wnętrzu osiągnęły niewyobrażalną wręcz skalę.
W pewnym badaniu przeprowadzonym przez pracowników Uniwersytetu Stanforda stwierdzono, że pojedyncza seria cyprofloksacyny może w ciągu zaledwie czterech dni wybić 50 procent mikrobiomu niemowlęcia. Choć z czasem większość bakterii się odtwarzała, u niektórych dzieci pewne szczepy nie pojawiały się już, pozostając utracone na zawsze. Każdy z tych czynników z osobna mógłby zwiększać ryzyko powstania jelita nieszczelnego, tymczasem my często stykamy się z wieloma czynnikami naraz.
Niemal każdy z nas łykał ibuprofen na ból głowy, jadł żywność przetworzoną, mył ręce mydłem antybakteryjnym, zażywał antybiotyki czy doświadczał przewlekłego stresu. Każdy z tych czynników może uszkodzić jelita, gdy zaś połączy się ich kilka, uszkodzenie to jest niemal nieuchronne. I podobnie jak na niewiele zda się wybieranie wody z przeciekającej łódki, póki nie zajmiemy się załataniem dziury, tak też jest z utrzymaniem zdrowia przy jelicie nieszczelnym.
ROZWIĄZANIE JEST PROSTE
W miarę przechodzenia od społeczeństwa rolniczego do przemysłowego i dalej do miejskiego i podmiejskiego coraz bardziej oddalaliśmy się od wielu rzeczy, które decydują o tym, kim jesteśmy. Patrząc na nas jako na zbiory komórek, w 90 procentach składamy się z mikrobiomu. Nie tylko żyjemy na ziemi – ziemia żyje w nas.
W celu pokojowego współistnienia i wzajemnego wspierania się naszego ekosystemu wewnętrznego i zewnętrznego musimy połączyć to, co najlepsze w nowoczesnym świecie, z prostymi praktykami życiowymi, które przez lata zapewniały ludziom odporność i zdrowie.
Musimy zacząć postrzegać te niezliczone zastępy bakterii, wirusów, fagów, pasożytów i innych drobnoustrojów jak starych przyjaciół, których zapraszamy po długiej rozłące do jelit, tak by mogli zacząć o nas dbać.
Teoria „starych przyjaciół” głosi, że jeśli zdołamy odtworzyć u siebie różnorodność mikrobiotyczną przez mikroekspozycje – niewielkie, powtarzające się kontakty z „brudem”, czyli ziemią, kurzem, bakteriami, ekstraktami roślinnymi – możemy odnowić swoją symbiotyczną relację z tymi organizmami, którą mieliśmy zawsze. Niczym naturalne szczepionki te mikroekspozycje zapewniają stały przybór dobrych drobnoustrojów, co wpływa na aktywację genów oraz wzmacnia układ odpornościowy przez nauczanie naszych własnych bakterii jelitowych, jak wchodzić w optymalną interakcję z otaczającym światem.
Trzeba wrócić do jedzenia zgodnego z porą roku i miejscem zamieszkania, spędzać więcej czasu na dworze, poprzytulać psa po tym, jak wytarza się w liściach, pozwolić dzieciom lepić babki z błota i umorusać się na placu zabaw.
Aby zaś nasi przyjaciele czuli się bezpiecznie i chcieli zostać w naszym organizmie, trzeba też przestrzegać kilku zakazów: nie można mieć obsesji na punkcie zarazków, spryskiwać wszystkiego odkażaczami ani brać proszków, gdy tylko coś nas zaboli.
Możemy naprawić wiele swoich błędów, zagoić jelito i wydobyć się z licznych chorób przez dokonywanie bardziej elementarnych i przyjaznych bakteriom wyborów w tym, co jemy i jak prowadzimy życie. Dzięki takiemu uproszczeniu swego życia i zapewnieniu mikroekspozycji na przyrodę w jej „brudnym”, mikrobiologicznym bogactwie będziemy w stanie odtworzyć w swoich jelitach populację starych przyjaciół, którzy niosą równowagę i zdrowie.
Dieta i suplementacja dla Jelita nieszczelnego http://izla.pl/blog/artykul/1859
Jedz brudniej i czuj się lepiej – dr Josh Axe.
Comment
[…] NIESZCZELNE JELITA cz 1 : Co to jest i jakie powodują choroby . Dlaczego większość z Nas je ma? […]