Zakwaski, kiszonki, probiotyki

Zrobiło się zimno, ale nie aż tak żeby mróz ujarzmił część zarazy chorobowej , która doskwiera nam od października.

Gdy brakuje słońca, robi się wilgotny klimat pleśnio i grzybotwórczy. Pojawiają się różne choróbska : przeziębienie, zapalenia oskrzeli, zatoki, alergie astmatyczne.

Jak sobie radzić, żeby nie dopadła nas choroba lub jeżeli już dopadnie, to miała łagodny przebieg?

Proponuję dietę opartą o nieprzetworzone pokarmy , suplementację, odrobaczanie i oczywiście zdrowie naszych jelit od których wszystko się zaczyna.

Na jelita kojąco wpływa żywność probiotyczna, mam tu na myśli kiszonki, pokarmy zakwaszone dobrymi kulturami bakterii.

Możemy sięgnąć po dobrej jakości probiotyk w kapsułkach, ale z doświadczenia wiem, że najlepszy jest pokarm probiotyczny w formie kiszonki. Możemy jeść kiszoną (nie kwaszoną!) kapustę, kiszone ogórki, jogurty, kefiry – opcja dla tych co tolerują laktozę czy nabiał.

Moja rodzina od roku pije codziennie szklankę soku z kiszonki, a jak mamy ochotę to w formie przekąski kiszoną kapustę czy ogórki. Co kilka dni robię krótką kiszonkę 4-5 dniową i przeciskam ją przez wyciskarkę. W ten sposób mam szybką porcję probiotyków bez potrzeby jej przeżuwania co przypadku dziecka jest idealnym rozwiązaniem;)

Zazwyczaj pijemy 5 dniową lub kilkunasto dniową kiszonkę ( taka kiszonka w chłodnym miejscu może pracować kilka tygodni). Ostatnio jednak wprowadziłam do kiszonek zakwaski. Na portalu internetowym można je nabyć z różnorodną ilością szczepów probiotycznych.

Do zamoczonej w wodzie z solą himalajską posiekanej kapusty ( 1 łyżka soli na 1 litr) wrzucam zakwaski. Kiszonka wtedy dość szybko zaczyna pracować, bąbluje i robi się mętna tzn że zakwaski pracują:)

Zawsze zostawiam szklankę kiszonki i wlewam do nowej kandydatki na kiszonkę:) Tak jak z zakwasem, gdy odkłada się go do nowego chleba.