„…W okresie ciąży wzrasta zapotrzebowanie na sód (pojawiają się zachcianki na „coś słonego”), organizm ciężarnej kobiety wprost domaga się zwiększenia spożycia słonych potraw.
Często przyszłe matki, które wcześniej nie jadły kiszonych produktów, dosłownie rzucają się na kwaszone ogórki. Głosy lekarzy co do dziennej dawki soli w jadłospisie ciężarnych kobiet są podzielone, jednak większość zgadza się z tym, iż jej ilość w czasie ciąży powinna być zwiększona (w stosunku do normalnego spożycia).
Z drugiej strony specjaliści twierdzą, iż ilość soli, po urodzeniu dziecka, w diecie młodej matki powinna być znacznie zmniejszona. W okresie karmienia piersią kobieta nie powinna spożywać solonych orzeszków, chipsów, śledzi, warzyw z puszek itp.
Jeśli karmiąca matka gotuje jedzenie dla całej rodziny, to główne dania (tj. zupa, kasza, sałatki) należy solić delikatnie, zaś dań dla niemowlaków najlepiej nie solić wcale.
Małe dzieci potrzebują soli dla prawidłowego rozwoju, ale w bardzo niewielkich ilościach. Przyroda sama zadbała o to, by w diecie niemowlaków, na przykład w mleku matki, znajdowała się odpowiednia ilość tego surowca.
Dla porównania, mleko krowie zawiera 25 razy więcej soli niż mleko matki, dlatego też nie nadaje się do karmienia noworodków. W tym celu stworzone zostały specjalne mleczne mieszanki dla dzieci.
Do niedawna w wielu krajach do dziecięcych pokarmów, by poprawić ich smak, dodawano sól. Na domiar złego, lekarze, zdecydowanie za wcześnie (w 2-3 miesiącu), zalecali dokarmianie niemowląt pokarmami stałymi.
Dzisiaj wiadomo, iż im wcześniej niemowlęta zaczynają przyjmować pokarmy stałe, tym większe będzie ich zapotrzebowanie na sól i wzrośnie prawdopodobieństwo, iż w przyszłości będą spożywać słone potrawy. W chwili obecnej większość producentów żywności dziecięcej w ogóle nie dodaje tego surowca do swoich wyrobów.
Pokarmy stałe najlepiej zacząć wprowadzać w 4-6 miesiącu życia niemowlaka, gdyż wcześniejsze spożywanie soli może spowodować nadciśnienie oraz problemy z nerkami i sercem. Nerki noworodka dopiero po kilku miesiącach od narodzin zaczynają radzić sobie z normalną dawką soli, którą zawierają pokarmy będące podstawą w diecie malucha.
W kaszach, produktach mlecznych, warzywach oraz innej żywności przeznaczonej dla niemowląt zawarte są sole naturalne (sól sodowa), więc nie ma potrzeby dodawać do nich soli spożywczej (chlorek sodu).
Niemające roku dziecko potrzebuje od 210 mg (0-3 miesięcy) do 350 mg dziennie (10-12 miesięcy) soli. Dopiero po osiągnięciu jednego roku dzieci mogą dostać około 0,5 grama soli dziennie!
Dużo soli zawierają takie produkty, jak twaróg, ser, chleb, ciastka, płatki kukurydziane. Ogólnie rzecz biorąc, w produktach mlecznych, warzywach i mięsie znajduje się wystarczająca ilość soli, żeby zaspokoić potrzeby dziecka, dlatego nie trzeba dodatkowo dosalać dziecięcego jedzenia.
Na przykład w 100 ml krowiego mleka jest 49 mg soli, zaś w 100 g sera jej zawartość wzrasta 30-krotnie (do 1,2-1,5 g).
Takie produkty, jak kraby, szynka, boczek, w przeciwieństwie do wołowiny (72 mg/100 g), drobiu (około 74 mg/100 g), dorsza (177 mg/100 g), zawierają dużą ilość soli (odpowiednio 1 g, 1,5 g i 1,55 g na 100 g produktu).
Warzywa i niektóre owoce mają odpowiednią zawartość tego surowca, dlatego podając regularnie swojemu dziecku pozbawioną konserwantów żywność pochodzenia roślinnego, zapewniasz mu odpowiednią ilość naturalnego sodu. Dosalanie jedzenia w tym przypadku jest zbędne.
Należy pamiętać, że zbyt szybkie przyzwyczajanie dziecka do wspólnego stołu może przyczynić się do tego, że będzie ono spożywać zbyt dużo soli, która jest częścią wielu produktów spożywczych przeznaczonych dla dorosłych i starszych dzieci.
Jeśli na co dzień nie wyobrażacie sobie jedzenia bez dodatkowego dosalania, to zaleca się stosowanie soli dobrej jakości. Ona uzupełnia niedobór jodu w organizmie i w ten sposób przeciwdziała wielu poważnym chorobom.
Niedomagania mogą się pojawić i z powodu niedoboru soli. Na przykład, u wcześniaków w pierwszych miesiącach życia może wystąpić hiponatremia – jest to niedobór soli (sodu) w organizmie. Niedonoszone dzieci stają się wtedy ospałe, apatyczne, źle ssą i ulewają, obniża się u nich ciśnienie krwi.
Hiponatremię, częściej niż u innych dzieci, zauważa się u wcześniaków z niedotlenieniem, gdyż w takich przypadkach często nerki funkcjonują nieprawidłowo.
Nerki noworodków i niemowlaków uwalniają mniej sodu w organizmie, niż jest to potrzebne. Przy dużym niedoborze sodu pediatrzy często zalecają podanie soli fizjologicznej dożylnie.
Inna choroba, która wynika z niedoboru soli, to mukowiscydoza, u dzieci występująca rzadko. Cechą charakterystyczną tej choroby jest nadmierne wydalanie soli z potem. W celu uzupełnienia niedoborów tego minerału zaleca się specjalną dietę, w skład której wchodzą produkty o wysokiej zawartości soli (oliwki, krowie mleko, słony ser), bądź dodatkowe dosalanie zwykłych produktów.
Często w medycynie używa się roztworu fizjologicznego. Tak naprawdę jest to zwykła sól spożywcza rozpuszczona w wodzie (0,9 g soli dodaje się do 100 ml wody), w której komórki mogą przez pewien czas egzystować. Tym roztworem uzupełnia się braki płynów i soli w organizmie.
Lekarze przepisują sól fizjologiczną dla dzieci z nieżytem nosa – do zakrapiania – lub po prostu do przemywania nosa.”
Artykuł dydaktyczny – autorstwa eksperta w dziedzinie naturopatii Iwana Nieumywakina
„Sól” -Iwan Nieumywakin
Leave A Reply