Jestem posiadaczką bigielki od ponad 8 lat. Bigle jak niektórzy wiedzą są jak koty czyli głaszcz mnie wtedy gdy ja chcę:) Mój bigiel jest sprzedajny, za coś do jedzenia pójdzie i się będzie łasił. Jej ogólne zachowanie zawsze świadczyło, iż nie należy do psów które tęsknią za panem. Pan jest dla psa, nie pies dla pana.
Zdarzało nam się wyjeżdżać na kilka dni i psica znosiła to dzielnie. Nigdy nie chorowała na uszy czy oczy. Nie doświadczyłam walki z tego typu zapaleniami u psa.
Nasze wyjazdy były zazwyczaj krótkie, ze względu na psy i na to, że nie ma się nimi kto zaopiekować na długi okres naszych wyjazdów.
W końcu nadarzyła się okazja i wyjechaliśmy na wakacje, na ok 3 tygodnie. Ze sprawozdań rodzinnych, psy zachowywały się normalnie (mam jeszcze drugiego dużego psa). Po 2 tygodniach zaczęły włamywać się do sypialni i kłaść się na nasze łóżko, co kończyło się zaślinieniem, zakłaczeniem i wymianą pościeli przez dyżurującego.
Po powrocie wszystko było niby ok. Ale zastanawiał mnie stan mojej psicy, była jakby na stand baju, potrafiła spaść ze schodów, nie słyszeć, nogi jej się rozjeżdżały, mieliśmy wrażenie że ogłuchła i oślepła?!
Cała ta sytuacja zestresowała mnie, bo nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Psicę dopadła jakby demencja starcza.
Zaczęły jej ropieć oczy i zauważyłam, że ma brązowy nalot w uszach, słyszała nas tylko z około metra i raczej na jedną stronę.
Postanowiliśmy udać się do weterynarza. Niestety ogólne podejście weterynarza jest jak to u lekarza, standardowe czyli kieruje się procedurami. Antybiotyk do oczu, uszy były niestety po moim czyszczeniu, więc względnie czyste. Psica była zdezorienowana i jakby nieobecna, więc weterynarz stwierdził, że to stary pies i zaczynają się konkretne oznaki demencji lub może to stan nowotworowy, który może mieć przerzuty do mózgu.
Możemy zrobić badania krwi, prześwietlenie i dowiedzieć się co się dzieje. Może być to też stan po stresie jaki doznała czyli nasz długi wyjazd. Ciężko stwierdzić, za dużo niewidomych. Wizyta mnie zdołowała, ale w sumie czego się spodziewać po standardowych lekarskich wizytach.
Jedynie czego ciekawego dowiedziałam się, bo mam naturę drążycielki, iż taki stan może sugerować, że mogło dojść do przeciążenia toksynami.
W takich przypadkach stosuje się podobne procedury jak u ludzi czyli zioła na wątrobę, w tym przypadku weterynarz wymienił Hepatil oraz podaje się enzymy trawienne, zmienia karmę czy układa się specjalną dietę. Ale czy to powinno dotyczyć mojej psicy on nie wie.
Wykupiłam antybiotyk do oczu i zaczęłam stosować u psicy. Zdiagnozowane miała zapalenie spojówek, ale w stopniu łagodnym. Nie jestem zwolenniczką antybiotyków, nie mam doświadczenia w leczeniu psów ziołami.
Po tygodniu zakrapiania, oczy jakby mniej ropiały. Zdacydowałam jednak ze sama podejmę się uzdrawiania psicy. Zaczęłam jej podawać w kroplach osteopost plamisty firmy Swanson , oraz enzymy trawienne Bromelinę do posiłku mięsnego. Psica nie je karmy tylko swieże mięso, kości, warzywa i trochę owoców czasem żółtka jajek , olej lniany, olej z łososia.
Podaje jej też chlorellę i kurkumę.
Po skończonej kuracji oczy się poprawiły. Ponieważ zalecenia są, iż leczenie ma przebiegać tydzień to tak zrobiliśmy. Niestety kilka dni po kuracji oczy zaczęły ropieć coraz bardziej. Stwierdziłam , że nie tędy droga i nie będę testować innego antybiotyku. Czytałam sporo wypowiedzi na forach, iż różnymi antybiotykami można doprowadzić do ciężkich powikłań chorobowych oczu. Poza tym ja jako propagator naturalnego leczenia nie będę pchać psa w koło procedur medycznych.
Poczytałam i zastosowałam leczenie jakie sama przechodziłam przy zapaleniu zatok.
Infekcje oczu połączone są zazwyczaj z infekcjami uszu. Więc podjęłam się leczenia psicy, w sposób naturalny. Oczy przemywałam naparem z szałwi i świetlika lekarskiego kilka razy dziennie. Do uszu raz dziennie zakrapiałam olej koosowy extra virgin z kilkoma kroplami olejku z oregano ( 2-3 krople) taką mieszaninę wlewałam do obu uszu robiłam mały masaż i przytrzymywałam uszy aby psica się nie trzepała. Czekałam kilka sekund i na ogród. Psica trzepała uszami i cały brud uszny wydostawał się na zewnątrz. Nie polecam robić tego w domu:)
Do pyska codziennie Propolis 500mg, Echinacea 500mg, czosnek 500mg. Dodatkowo jak już wspomniałam 2x Bromelina do posiłku mięsnego najlepiej w trakcie oraz na czczo Ostropest 500mg lub 10 kropli w koncentracie.
Proces leczenia trwał 1,5 miesiąca, przy leczeniu naturalnym należy być wytrwałym. Po 3 tygodniach psica zmartwychwstała tzn lepiej słyszała, widziała, zaczęła być radosna, chodziła normalnie, prowokowała zabawy , mniej spała, często wychodziła na dwór, wcześniej trzeba było ją wypychać.
Psica odmłodniała
Nuka umarła mając 13 lat w 2021
Moc w ziołach:)
Leave A Reply