Borelie to drobne mikroorganizmy przenoszone przez kleszcze na ludzi i ssaki. Wężowata bakteria to krętek spokrewniony z krętkiem bladym, wywołującym kiłę. Jego nazwa gatunkowa Borrelia pochodzi od strasburskiego bakteriologa Amedee Borella, który odkrył go w roku 1905.
Borelie, tworzące na całym świecie około trzysta szczepów, stanowią biologiczny cud, oto kilka zaskakujących, typowych dla nich cech:
W ścianie komórkowej krętki znajduje się 21 plazmidów potrafiących przekazać bakterii informacje o układzie odpornościowym żywiciela. Tak dużej ilości plazmidów nie znajdziemy w żadnej innej bakterii.
Bakterie wywołujące boreliozę są wysoko wyspecjalizowane , w zasadzie nie da się ich wyhodować w warunkach laboratoryjnych, dlatego tak trudno je zbadać.
Mają trzy powłoki, przy czym zewnętrzna ściana komórkowa, podobnie jak u innych gatunków bakterii, składa się ze śluzowatej warstwy białek powierzchniowych. Ten śluzowaty płaszcz chroni je przed limfocytami układu odpornościowego. Płaszcz spełnia rolę czapki niewidki: przeciwciała i fagocyty nie rozpoznają ich jako ciała obcego (antygenu).
Zależnie od warunków otoczenia krętki wywołujące boreliozę mogą przybierać różne kształty, co powoduje, iż tracą cechy rozpoznawcze. Potrafią też w ciągu jednej minuty otorbić się. W postaci takiej torbieli mogą przetrwać do co najmniej dziesięciu miesięcy i czekać na bardziej sprzyjające warunki.
Bakterie wywołujące boreliozę mogą przyczepić się do komórek ciała, a także do komórek odpornościowych i w ten sposób zostać nierozpoznawalnymi.
Sterują i manipulują swoim żywicielem, wydzielają peptydy oraz produkty przemiany materii tworząc korzystne dla siebie środowisko.
Krętki powodujące boreliozą są bardzo ruchliwe. W ciągu kilku dni potrafią przewędrować przez całe ciało i wniknąć do głębiej położonych tkanek, gdzie nie dotrą do nich antybiotyki.
W przeciwieństwie do większości innych bakterii, takich jak bakterie gronkowca czy paciorkowca, które dzielą się raz na 20 minut.
Kleszcza najbardziej pociągają ludzie z „kwaśnym potem”, czyli zestresowani lub odżywiający się nieracjonalnie, spożywający zbyt wiele mięsa i cukrów zakwaszających organizm.
Drobniutkie larwy, nie większe od kropki na końcu zdania, żywią się krwią, przede wszystkim drobnych ssaków, myszy, szczurów, jeży, popielic, okazjonalnie także jaszczurek i ptaków. Jaja kleszczy nie zawierają krętków boreliozy. Kleszcze zarażają się dopiero od tych drobnych stworzeń, przede wszystkim od gryzoni, stanowiących swego rodzaju rezerwuar bakterii boreliozy. Krętki żyjące w ciałach tych zwierząt natychmiast zauważają, że do ciała ich żywiciela przyssała się larwa kleszcza. Zawarte w ślinie odurzające substancje chemiczne o działaniu immunosupresyjnym i antyhistaminowym, które kleszcze wstrzykują swemu żywicielowi, stanowią dla bakterii sygnał do tego, by natychmiast podążyć w kierunku miejsca wkłucia, niczym opiłki żelaza w stronę magnesu. Stamtąd narażają larwę lub nimfę kleszcza i opanowują jej jelita.
Według wyników amerykańskich badań po dwunastu godzinach wysysania krwi nie ma niebezpieczeństwa zakażenia, po 24 godzinach prawdopodobieństwo przeniesienia zarazków wynosi 30 procent, zaś po upływie 48-72 godzin sięga niemal 100 procent
A zatem to prawda: im dłużej kleszcz ssie krew, tym atakująca armia krętków ma większą szansę na zasiedlenie nowego organizmu.
Ukąszony najczęściej nie zauważa ukłucia, ponieważ ślina kleszcza zawiera substancje przeciwbólowe i obniżające krzepliwość.
Ukąszenie przez kleszcza – środki ostrożności
• Wybierając się na łono przyrody: nasmarować nogi olejkiem cedrowym, olejkiem z goździków, z drzewa herbacianego, mięty pieprzowej albo innym olejkiem eterycznym. Tak postępowali Indianie. Duży stopień ochrony osiągniemy, mieszając olejek z drzewa herbacianego, olejek z goździków i olejek z geranium z innym olejkiem do skóry.
• Możesz sporządzić spray anty kleszczowy
30ml octu jabłkowego , 30ml wody, do mikstury dodaj w sumie 20-40 kropli olejków eterycznych jak : geranium, herbaciany , goździkowy. Dla utrwalenia zapachu możesz dodać 1/2 łyżki gliceryny roślinnej.
Wszystko dobrze wymieszaj przelej do butelki najlepiej szklanej z atomizerem.
Możesz użyć dodatkowo innych olejków eterycznych.
Olejkiem możesz spryskać ubranie i skórę dziecka oraz możesz spryskać sierść zwierząt : psy czy koty
• Szybko usunąć kleszcza: do tej pory najczęściej używano specjalnych szczypiec, którymi chwytano małego krwiopijcę za kark i – jak to najczęściej czytamy w instrukcjach – wyciągano, kręcąc w stronę przeciwną do kierunku ruchu wskazówek zegara. Kręcić w lewo czy w prawo – te dyskusje możemy spokojnie pozostawić politykom, gdyż ani jedno, ani drugie nie jest prawidłowe. Kleszcze nie wkręcają się w skórę, lecz się w nią wbijają. Dlatego najlepiej je po prostu wyciągnąć. Dziś wiemy również, że tamte specjalne szczypce były zbyt duże. Zgniatały kleszcza, skutkiem czego opróżniał on zawartość swoich jelit do miejsca wkłucia. Jeszcze gorsze skutki pociągało za sobą praktykowane niegdyś powszechnie smarowanie kleszcza lakierem do paznokci, oliwą, klejem czy też przypalanie zapałką. Większość infekcji była właśnie konsekwencją takich prób pozbycia się kleszcza lub jego wyciskania.
Drobniutkie larwy i nimfy najlepiej wyłuskać ostrym nożem albo odciąć golarką. Dorosłego kleszcza można chwycić pęsetą i wyciągnąć zdecydowanym ruchem. Następnie należy zdezynfekować miejsce ukłucia olejkiem z drzewa herbacianego albo jakimś innym olejkiem eterycznym (Borreliose SHG Kassel, marzec 2006).
Borelie rozmnażają się niezwykle powoli , dzielą się raz na 12-14 godzin. Dzięki temu są mniej podatne na antybiotyki, ponieważ większość antybiotyków atakuje tworzące się ściany komórkowe w trakcie fazy dzielenia i namnażania. Jeżeli środowisko im nie sprzyja bakterie boreliozy potrafią przetrwać dłuższy czas w stanie spoczynku nie dzieląc się.
Leczenie boreliozy antybiotykami jest także utrudnione z powodu zdolności krętek do bardzo szybkiego wydalania toksyn antybiotykowych ze swego organizmu.
Właściwie nie istnieją objawy główne. Borelioza jest mistrzem kamuflażu i potrafi naśladować niemal każdą chorobę: może wywołać wędrujące bóle stawów, mięśni i ścięgien, szumy w uszach, bóle Kłowy, problemy z oczami, drętwienie kończyn, zmęczenie, zaburzenia rytmu serca, paraliż mięśni twarzy, gorączkę, sztywnienie karku, zaburzenia autonomicznego układu nerwowego, bóle żołądka i jelit, drżenie kończyn, bóle w klatce piersiowej i wiele innych zaburzeń. Może również dojść do załamania nerwowego, zaburzeń pamięci krótkotrwałej, przygnębienia, lęków i napadów agresji.
Jak lekarz ma sobie poradzić z taką wielością możliwych objawów?
Diagnozuje fibromialgię, CF1DS (zespół chronicznego zmęczenia), stwardnienie rozsiane, toczeń, chorobę Parkinsona, chorobę Alzheimera, reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie słupów bocznych zanikowe, stan minimalnej świadomości (MCS) albo zaburzenia psychiczne i leczy je odpowiednio według przyjętych metod.
Mylne diagnozy prowadzą jednak do błędnego leczenia, co dodatkowy komplikuje sprawę.
Pacjent, który zgłasza się do gabinetu z bólem, stawów, jest leczony preparatami zawierającymi kortyzon, działającymi przeciwbólowo i przeciwzapalnie (glukokortykosterydami). Problem z tymi cudownymi lekami polega jednak na tym, że jednocześnie zmniejszają odporność organizmu, ułatwiając działanie krętkom.
Stosując przez dłuższy czas preparaty kortyzonu, należy się spodziewać również innych, nadzwyczaj niepożądanych skutków ubocznych: zaniku mięśni i kości, zaburzeń przemiany materii „księżycowej twarzy” w wyniku odkładania się tłuszczu i wody na twarzy, podwyższonego ciśnienia krwi, zwiększonego ryzyka zakrzepicy, ścieńczenia skóry (zapalenia zanikowego skóry), depresji, zaburzeń snu, u kobiet zaburzeń cyklu miesiączkowego.
Niedawne badania wykazały, że u 60 procent pacjentów, u których zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, stwierdzono obecność krętka boreliozy (Klinghardt 2005), zatem to krętki lub ich toksyny uszkodziły mielinę, czyli osłonę włókien nerwowych. Często pacjenci, u których choroba zaatakowała mózg i układ nerwowy, są kierowani na leczenie psychiatryczne.
Właścicielka sklepu papierniczego w naszym mieście, miła, spokojna kobieta, roztrzaskała w drobny mak szafę. „Sama siebie nie poznawałam” – powiedziała. Są to zjawiska typowe dla neuroboreliozy.
Jeśli jednak u pacjenta wystąpi rumień wędrujący, Erythema migrans, zorientowany w tematyce lekarz najczęściej zleca wykonanie badań serologicznych krwi. Najpierw testu pod nazwą ELISA (Enzyme Linked Immune Sera Assay), a jeśli wypadnie on dodatnio, przeprowadza się dokładniejszy test Western Biot. Jeśli ten test nie wykaże u pacjenta obecności przeciwciał boreliozy, pacjent jest w dalszym ciągu leczony objawowo metodami konwencjonalnymi.
Jeśli jednak wynik testu jest dodatni albo surowica zawiera przeciwciała, wtedy z reguły na kilka tygodni włączane są antybiotyki. Jeśli, co się często zdarza, owa kuracja antybiotykowa „przy użyciu śrutówki” nie przynosi rezultatu, nie pozostaje najczęściej nic innego, jak podać jeszcze więcej antybiotyków. Jest wielu pacjentów, którzy otrzymywali antybiotyki przez wiele miesięcy, także dożylnie.
Gdy po przeprowadzonej (rzekomo skutecznej) kuracji antybiotykowej objawy pojawią się ponownie, mówimy o zespole poboreliozowym (Post-Lyme-Syndrome, PLS) albo pacjent usłyszy zarzut, że jest symulantem lub hipochondrykiem, który tylko wmawia sobie chorobę. Zanim borelioza zostanie zdiagnozowana, upływają przeciętnie 22 miesiące, a pacjent odwiedza siedmiu lekarzy.
Jak to możliwe, że wyniki są tak rozbieżne?
• Badania surowicy, na przykład ELISA czy Western Biot, określają jedynie miano przeciwciał. Przeciwciała IgM rozwijają się dopiero w trzecim tygodniu po ukąszeniu kleszcza, maksymalną wartość osiągają między czwartym a szóstym tygodniem, zanikają zaś po upływie ośmiu tygodni. Jeśli więc test zostanie wykonany zbyt wcześnie, wynik jest przeważnie ujemny, mimo że organizm został zaatakowany. Także zbyt wczesne zastosowanie antybiotyków może zmniejszyć immunologiczną odpowiedź organizmu.
• Z drugiej strony przeciwciała IgG, które rozwijają się później, pozostają we krwi przez wiele lat; nawet gdy pacjent jest już dawno wyleczony i w jego organizmie nie ma krętka boreliozy, wynik testu jest dodatni.
• Błędne reakcje dodatnie mogą wystąpić również przy schorzeniach autoimmunologicznych, infekcjach bakteryjnych (zwłaszcza kile) i niektórych infekcjach wirusowych, takich jak opryszczka czy zakażenie wirusem Epsteina-Barr34.
• Kolejnym problemem diagnostycznym jest wielość szczepów i rodzajów borelii o odmiennych wzorcach serologicznych.
• Jak widzieliśmy w poprzednim rozdziale, borelie są mistrzami kamuflażu i manipulacji. Chowają się w komórkach ludzkich oraz słabo ukrwionych tkankach i maskują swoje antygeny, w związku z czym przeciwciała czasem w ogóle się nie wytwarzają.
• Gdy przeciwciała przylgną do antygenu bakterii, aby zneutralizować nieproszonego gościa, nie można już ich zidentyfikować jako przeciwciała. Są teraz częścią kompleksu przeciwciało/antygen. Współczesne metody badawcze nie umożliwiają jednakże analizy takich kompleksów. To znaczy, że jeśli istnieje wiele antygenów, ilość przeciwciał może się zmniejszyć: element akcji obronnej organizmu, są związane z antygenami. Może się więc zdarzyć, że pacjenci z największymi zakażeniami mają w testach niskie miano przeciwciał.
• W ogóle miano przeciwciał nieustannie się zmienia i w rozmaitych stadiach choroby może być niskie bądź nie występować w ogóle. Nikt nie potrafi powiedzieć, czy infekcja jest jeszcze aktywna, czy została już wyleczona.
Stadia choroby
Podobnie jak w przypadku kiły, w przebiegu boreliozy można wyróżnić trzy stadia. Choć nie istnieją miarodajne objawy główne, podejmuje się próby ich ustalenia. W pierwszym stadium byłby to rumień wędrujący (Erythrea migrans). W drugim stadium jest to „paraliż twarzy” – zamknięta powieka, opadający kącik ust – oraz zespól Bannwartha (towarzyszące zapalenie opon mózgowych), a w trzecim stadium chroniczne zapalenie stawów (artretyzm z Lyme) i zanikowe zapalenie skóry (Akrodermatitis chronica atrophica skutkujące tak zwaną pergaminową skórą.
Podobnie jak kiła, także borelioza ma charakter nawrotowy. Po ustąpieniu objawów i pozornym wyleczeniu może wybuchnąć na nowo.
Oto niektóre objawy wraz z bliższym opisem:
1. Rumień wędrujący, czerwonawy krąg rozszerzający się od miejsca ukąszenia, w środku bledszy, przez wielu lekarzy jest uważany za najważniejszą wskazówkę diagnostyczną świadczącą o zakażeniu boreliozą. Ale występuje on u mniej niż połowy zakażonych. Rumień uchodzi za znak działającego układu odpornościowego. Inne objawy tego stadium to gorączka, wyczerpanie, sztywnienie pleców, bóle głowy, bóle kończyn, obrzmiałe węzły chłonne.
2. Po kilku tygodniach lub miesiącach: nawrotowe bóle stawów (artretyzm z Lyme, artralgia), często przechodzące ze stawu na staw, bóle mięśni (mialgie), paraliż twarzy, zapalenie opon mózgowych (neuroborelioza), ból zębów, drżenie, paraliż Bella.
3. Późne stadium przewlekłe: borelioza z Lyme, wielki „naśladowca” wielu różnych chorób, może w tym stadium zostać błędnie zdiagnozowana jako stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, zespół chronicznego zmęczenia, późne stadium kiły, choroba Alzheimera, zespół jelita wrażliwego, toczeń, sklerodermia, fibromialgia itp.
Najczęstszymi objawami są:
• Zapalenie stawów, najczęściej kolanowych, przy czym u 11 procent chorych dochodzi do zniszczenia chrząstki.
• Zanikowe zapalenie skóry (Akrodermatitis chronica atrophicans), które równie dobrze może zostać zinterpretowane jako efekt długotrwałego stosowania kortyzonu: skóra jest cienka jak bibułka od papierosów,o niebieskawym zabarwieniu, pomarszczona, z obrzękami lub zanikiem podskórnej tkanki tłuszczowej.
• Zapalenie mięśnia sercowego (karditis)
• Paraliż, zaburzenia psychiczne (neuroborelioza)
• Zespół chronicznego zmęczenia CFIDS (Chronic fatigue immune dys-function syndrom)
• Psychoza
Mimo właściwego leczenia biomedycznego (kuracji antybiotykowej) 50 procent chorych uskarża się na późne powikłania.
Czy może krętek boreliozy nie powoduje zachorowania, lecz jest jedynie oportunistycznym mikroorganizmem, który pojawia się, gdy układ odpornościowy tak czy inaczej cierpi na skutek przewlekłego zatrucia – metale ciężkie, amalgamat, zatrucie lekami, elektrosmog, późne skutki szczepionek itp.?
Być może w ten sposób można wyjaśnić, dlaczego wśród zwierząt szczególnie atakowane są psy, krowy i konie. Układy odpornościowe tych zwierząt są bowiem nieustannie osłabiane przez ciągłą dezynfekcję, szczepienia, odrobaczanie i stosowanie antybiotyków.
Istnieje teoretycznie duża szansa na wyeliminowanie krętków boreliozy, jeśli zaraz, w ciągu pierwszych dni, kiedy tylko pojawi się rumień wędrujący, zażyje się doksycyklinę. Boksycyklina to antybiotyk z grupy tetracyklin, o szerokim spektrum działania, tetracykliny mają działanie bakteriostatyczne. Nie atakują ścian komórkowych bakterii w trakcie fazy podziału, nie uśmiercają także bakterii natychmiast, lecz hamują produkcję białek i bakterie nie mogą się rozmnażać. Doksycyklina przenika przez tkanki i pozostaje na długo w organizmie. Większość ekspertów zakłada, że w przypadku boreliozy nie wystarczy dwu- czy trzytygodniowa kuracja, lecz że antybiotyk trzeba przyjmować co najmniej przez dwa miesiące. Terapia powinna się rozpocząć zaraz po pojawieniu się rumienia wędrującego. Jako dawkę skuteczną wymienia się do 600 mg dziennie.
Tak jak inne antybiotyki, tetracykliny powodują skutki uboczne w postaci grzybicy i biegunki – to znak, że symbiotyczna flora bakteryjna została naruszona. Inne możliwe alergiczne reakcje na ten lek to gorączka oraz wysypka, a także nadwrażliwość na światło słoneczne (wysypka na tych partiach ciała, które są wystawione na działanie słońca). Najczęściej odpowiedzialnością za te objawy obarcza się jednak krętki borelii. Długotrwałe zażywanie zalecane w razie choroby odkleszczowej prowadzi także do przebarwienia zębów. Szkliwo zębów zostaje uszkodzone, zęby stają się bardziej podatne na próchnicę. Dlatego tych antybiotyków nie powinno się podawać dzieciom poniżej dwunastego roku życia.
Przy zaburzeniach układu limfatycznego, a także jako wsparcie dla zestresowanego układu odpornościowego, na przykład w przypadku boreliozy, można sięgnąć po środki pochodzenia roślinnego oczyszczające limfę. Do najważniejszych substancji o takim działaniu należą: jemioła, trędownik bulwiasty, przytulia właściwa,
śledziennica skrętolistna i jarząb pospolity (rośliny działają, ce na chłonkę i śledzionę).
Pod pachami znajduje się ważny ośrodek układu limfatycznego. Produkty chemiczne, takie jak dezodoranty, są tam łatwo wchłaniane przez układ limfatyczny i wędrują wszystkich miejsc ciała, gdzie w połączeniu z białkami mogą tworzyć zespoły cząsteczek, które z kolei mogą do prowadzić do zatorów chłonki i innych dolegliwości. Chorzy powinni w ogóle ostrożnie stosować dezodoranty, spraye, makijaże, lakiery do włosów itp.
Dla chorych na boreliozę ważna jest przede wszystkim zbilansowana dieta, zawierająca dużo świeżych owoców i warzyw, głównie marchwi i buraków o wysokiej zawartości karotenoidów, odgrywających istotą rolę w zwalczaniu infekcji, a także dużo czosnku czosnku niedźwiedziego i cebuli zawierających olejek eteryczny pod nazwą allicyna, działający bakteriobójczo, a jednocześnie stymulujący aktywność komórek-zabójców. Należy zrezygnować z pokarmów wysoko przetworzonych i cukru.
Znany amerykański fitoterapeuta dr James A. Duke przepisuje prócz diety i odpowiednich środków medycyny naturalnej jako terapię wspomagającą w początkowym stadium zakażenia boreliozą trzytygodniową kurację z zastosowaniem jeżówki (Echinacea). Dziennie należy przyjmować do sześciu kapsułek zawierających po 450 mg sproszkowanego korzenia tej wzmacniającej odporność rośliny. Kuracja nie może trwać dłużej niż trzy tygodnie, w przeciwnym razie działanie ulega odwróceniu i następuje osłabienie odporności.
Odporność organizmu wzmacnia też gorzki napar z liści i korzeni rodzimego sadźca konopiastego (Eupatorium cannabinum). Napar pobudza układ odpornościowy, działa moczopędnie, napotnie i wspomaga produkcję żółci. Ponieważ ostatnio znaleziono w nim szkodzące wątrobie alkaloidy pirolizydynowe, komisja Federalnego Urzędu Zdrowia zajmująca się kontrolą narkotyków pochodzenia roślinnego ostrzega przed jego stosowaniem. Tacy eksperci jak profesor dr Rudolf Fritz Weib uważają jednak, że w dawce terapeutycznej alkaloidy te w ogóle nie stanowią problemu. Podobnie, ale znacznie mocniej, działa północnoamerykański krewniak europejskiego sadźca konopiastego, sadziec przerośnięty (Eupatorium perfolia- tum, ang. bonseset). Indianie stosowali gorzki napar z tej rośliny do leczenia grypy i innych schorzeń połączonych z gorączką. Ma on działanie mocno napotnie, tonizujące, stymuluje aktywność limfocytów B i T i pobudzaja produkcję interferonu, substancji wytwarzanej przez własne komórki ciała, która blokuje rozmnażanie się wirusów, guzów, a także bakterii i pierwotniaków.
Również rośliny lecznicze i dzikie owoce, takie jak dzika róża, dziki bez czarny, czarna porzeczka (Ribesnigrum) czy rokitnik zwyczajny (Hippophae rhamnoides), zawierające dużo witaminy C, wspomagają układ odpornościowy. Rokitnik, nazywany „multiwitaminą z krzaka”, wyłapuje także wolne rodniki, wspomaga oddychanie komórkowe i działa przeciwutleniająco.
Moczopędne, „oczyszczające krew” napary ziołowe, odtruwające organizm i wypłukujące toksyny, wydają się rozsądną terapią wspomagającą. Na pierwszym miejscu znajduje się tu napar z pokrzywy (Urtica dioica). Także napar z krwawnika, wywar ze skrzypu polnego czy napar z liści brzozy albo wyciąg z brzozy (Weleda) oddają nieocenione usługi
Ziołolecznik Matthew Wood, zainspirowany medycyną chińską, przygotował zawierającą alkohol nalewkę z korzenia rodzimej szczeci (Dipsacus sativa, D. fullonum, D. sylvestris) i zaczął w swoim gabinecie leczyć
Przygotowanie nalewki ze szczeci (wg Matthew Wooda)
Korzeń dwuletniej rośliny należy zbierać pod koniec pierwszego roku jesienią, zimą lub wiosną, nim wypuści pędy. Trzeba go oczyścić, dokładnie rozdrobnić, włożyć do słoika i zalać wódką. Po trzech tygodniach macerowania w ciepłym miejscu wyciąg jest gotowy.
Dawkowanie: trzy razy dziennie 3 krople57.
Czas trwania kuracji: 3 do 4 tygodni
Korzystnie jest kontynuować przyjmowanie w ciągu kolejnych 12 miesięcy, przy czym wyciąg zażywa się raz w miesiącu przez okres trzech dni (ma to zapobiec ewentualnemu miesięcznemu przyrostowi krętków).
Pierwszy przypadek, którym zajął się Wood, miał dramatyczny przebieg. Kobieta w średnim wieku, która pięć lat po zakażeniu utraciła zdolność do pracy i stała się inwalidką, po dwóch tygodniach przyjmowania wyciągu zareagowała najpierw wysypką w okolicach genitalnych. Po upływie trzech i pół tygodnia poczuła się znacznie lepiej. Wszystkie kolejne badania krwi dały wynik ujemny: innymi słowy, nie stwierdzono już obecności krętków. Pacjentka przypuszcza, że działanie szczeci uruchomiło jej układ odpornościowy.
W drugim przypadku także chodziło o kobietę, która utraciła zdolność do pracy. Miała rozmaite objawy: od gwałtownych bólów mięśniowych po zapalenie pochwy i depresję. Również w jej wypadku wyciąg wywołał najpierw wysypkę, a potem nastąpiło wyzdrowienie.
Trzecim przypadkiem była kobieta, która została zakażona sześć lat wcześniej i miała typowe objawy: bóle mięśni i kończyn, przewlekłe zmęczenie i zanik jasności umysłu. Zażywanie wyciągu spowodowało najpierw zaostrzenie objawów, potem pojawiła się gorączka, a następnie jej stan się poprawił. Kolejne leczone przez Matthew Wooda przypadki miały podobny przebieg.
Można wykorzystywać wszystkie gatunki szczeci.
Więcej różnych metod znajdziemy w książce Naturalne leczenie boreliozy Wolfa-Dietera Storla , który sam zmagał się z boreliozą przez kilka lat stosując metodę samo leczenia opartą na szczeci sukienniczej i terapii przegrzaniem.
Terapia przegrzaniem a leczenie boreliozy
W przypadku leczenia boreliozy polecana jest terapia przegrzaniem gdyż krętki giną w temperaturze ponad 42 stopni Celsjusza. U wielu chorych na boreliozę dobre efekty przyniosło samo picie nalewki ze szczeci lub naparu. Znacznie lepiej jest jednak połączyć kuracje szczecią z terapia przegrzaniem.
Jak działa sztuczna terapia przegrzewająca?
Polega ona na naśladowaniu naturalnej gorączki, istotnej reakcji obronnej organizmu. Jej podstawowe aspekty to: Przegrzanie działa napotnie. Otwierają się pory i toksyczne produkty przemiany materii wydostają się na zewnątrz. Przegrzanie poprawia ukrwienie. Przegrzanie wpływa na odporność. Bakterie, grzyby, wirusy, przede wszystkim wirusy bakterii grypy nie są odporne na ciepło.
UWAGA!
Sztuczna terapia przegrzaniem jest nie polecana dla osób z problemami sercowymi i układu krążenia ( zakrzepica, miażdżyca, wysokie ciśnienie ) a także gruźlica, epilepsja i cukrzyca.
Szczeć sukiennicza pomocna w leczeniu boreliozy
Korzeń szczeci występuje na gruzowiskach, nasypach kolejowych, na skraju dróg, na łąkach, gliniastych glebach i w nasłonecznionych zaroślach jako roślina ruderalna, mimo swych kolców nie należy do ostów. Korzeń ma działanie moczopędne i napotne, pobudza produkcje żółci, działa oczyszczająco i pobudza trawienie. Jest stosowany tradycyjnie w leczeniu artretyzmu, reumatyzmu, puchliny, żółtaczki, schorzeń pęcherza żółciowego, a ostatnio także boreliozy. Stosuje się go także w przypadku chorób skóry : dermatoza, czyraczność, trądzik.Zewnętrznie stosuje się szczeć na przetoki, liszaje, brodawki, i szczeliny około odbytnicze.
Źródła:
Naturalne leczenie boreliozy – Wolf-Dieter Storl
Leave A Reply